ANIA I PAWEŁ GRUSZCZYŃSCY
Krzysztofie, dwa miesiące od wesela minęły jak sen. Ta noc jest niezapomniana i zostanie w naszych sercach już na zawsze. Ilość telefonów, ciepłych słów, które otrzymaliśmy po weselu przerosła nasze oczekiwania. Goście byli zachwyceni. Nie będę ukrywać, że to w dużej mierze dzięki Tobie wszystko poszło tak pięknie. Stworzyłeś atmosferę cudownej zabawy, profesjonalnie zająłeś się wszystkim od A do Z, umożliwiając nam tym samym skoncentrowanie się na naszych gościach i zabawę z nimi. Wiele osób po weselu podkreślało, że wspólnymi siłami udało nam się stworzyć bardzo ciepłą i rodzinną atmosferę za co jestem Tobie bardzo wdzięczna. Zabawy, które proponowałeś były oryginalne i dzięki nim nie stworzyliśmy takiego wesela jakich jest mnóstwo tylko to jedno wyjątkowe i niepowtarzalne, takie nasze. Do dzisiaj moja mama rozpływa się wspominając „Przepióra i Przepióreczkę”. Krzysiu moje słowa nie oddadzą tego co naprawdę czujemy i jak bardzo dziękujemy za to, że w tym dniu byłeś z nami. Jedno jest pewne, gdybyśmy mieli możliwość przeżycia tej nocy raz jeszcze to nie zmienilibyśmy ani jednej sekundy.
Sala, w której odbywało się przyjęcie weselne z wodzirejem Karpikiem: Dwór Polski. Stachurscy