KASIA I PAWEŁ BORYS

Na weselu będziecie mieć tyle na głowie, że naprawdę warto „oddać” komuś choćby najmniejszy kawałek. My tak zrobiliśmy z Karpikiem – całkowicie zaufaliśmy mu w kwestiach zabaw weselnych, pytań konkursowych, nawet ostatecznie doboru muzyki! Nie żałowaliśmy ani przez chwilę. Parkiet nawet przez moment nie był pusty, a kolejne nakrycia głowy Karpika nie przestawały robić wrażenia. Nie tylko goście bawili się świetnie, ale również my – szybko zapominając o stresie. Do dziś przy okazji dowiadujemy się jak bardzo się wszystkim podobało – od sceptycznej wcześniej babci (no bo jak to tak – bez orkiestry?), po znajomych, z których część już zapowiedziała, że również na swoich weselach zamiast zespołu chcą widzieć wodzireja.

Sala, w której odbywało się przyjęcie weselne z wodzirejem Karpikiem: Hotel ECHO