Każda Para Młoda marzy o weselu, które będzie nie tylko wyjątkowe, ale i pełne niezapomnianych chwil, które zostaną w pamięci na zawsze. Weronika i Michał Sobczak wiedzą, że kluczem do sukcesu była decyzja o wyborze wodzireja, który zaskoczył ich i ich gości na każdym kroku. Początkowo nie planowali DJ-a ani wodzireja, a orkiestrę, ale wszystko zmieniło się, gdy uczestniczyli w weselu swoich znajomych, które prowadził Krzysztof „Karpik”. To właśnie wtedy zakochali się w tej formie zabawy i od razu wiedzieli, że nie wyobrażają sobie swojego dnia bez Karpika!

Ich wesele okazało się prawdziwym hitem – zarówno goście, którzy początkowo byli sceptyczni, jak i ci, którzy przyszli bez partnera, bawili się doskonale. Atmosfera była pełna radości, a zabawy, które poprowadził Krzysztof, sprawiły, że nikt nie chciał opuścić parkietu aż do białego rana. Weronika i Michał do dziś słyszą od swoich gości, że to najlepsze wesele, na jakim byli, a dzieci zachwycały się chustą i piłeczkami! To wesele, które na zawsze pozostanie w ich sercach i wspomnieniach, a dla nas – to prawdziwy zaszczyt móc być częścią tak wyjątkowego dnia.

Oto, co napisali Weronika i Michał – ich entuzjastyczne słowa to najlepsza rekomendacja:

WERONIKA I MICHAŁ SOBCZAK

Było cudownie! Nie sposób wyobrazić sobie tego wesela bez Ciebie! Gdy rozpoczynaliśmy nasze przygotowania do ślubu nie szukaliśmy DJ/Wodzireja, ale orkiestry. Wszystko zmieniło się po weselu znajomych (Agnieszka i Marek Kosman), które prowadziłeś. Nad ranem obydwoje wiedzieliśmy, że nie wyobrażamy sobie naszego wesela bez Ciebie! I nie myliliśmy się. Wielu naszych gości było sceptycznych, gdy dowiadywali się, że na naszym weselu nie będzie orkiestry… ale w trakcie wesela i po nie słyszeliśmy narzekania, a sceptycy zamienili się w entuzjastów (nawet starsze ciocie!) Wiele osób jeszcze teraz, pół roku po weselu, wspomina że to najlepsze wesele na jakim byli! Dzieci były zachwycone chustą i piłeczkami, Ci którzy przyszli sami byli zdziwieni, że można tak dobrze się bawić nie mając na weselu partnera, świadkowie wdzięczni, że nie tylko na nich spoczywa odpowiedzialność zabawiania gości, a my pod wrażeniem, że nie odpuszczałeś i bawiłeś nas do samego rana! Jedynie niektórzy marudzili, że działo się tyle, że nie mieli czasu zasiąść do stołu i się napić weselnych trunków.

Sala, w której odbywało się przyjęcie weselne z wodzirejem Karpikiem: Zajazd pod Jaworem